Witajcie!
Ostatnio dopadł mnie brak weny. Tym razem jesień wpływa na mnie negatywnie i mnie rozleniwia. Pogoda w ogóle mnie nie zachęca do wyjścia z domu. Ciągłe deszcze i zimne wiatry... Brrr.. Wolę kocyk i ciepłe kakao!
Ale co ja mam zrobić, przecież posty muszą się pojawiać, nie mogę przecież znów złamać słowa... Nie chcę tego! Myślę sobie co Wam napisać, skoro nie mam nowych zdjęć? Chciałam o Fotografie, który mnie inspiruje, ale na tę chwilę nie potrafiłam wybrać jednego, którego mogłabym Wam przedstawić. Jest ich tylu, że najpierw muszę zrobić sobie listę i wtedy po kolei będę ich tu zamieszczać.
No więc co innego, skoro ostatnie najaktualniejsze zdjęcia pojawiły się w poście poprzednim? W domu na szybko nie chciałam nic próbować, bo gdy nie mam pomysłu, to nici z tego wyjdą...
Posiedziałam chwilę w fotelu i dumałam nad wszystkim. Nad tym, co dzieje się w moim życiu, co się zmieniło. Wzięło mnie na wspominki i weszłam na mojego poprzedniego bloga... Tak właśnie postanowiłam napisać nowy post... Szczerze jeszcze do końca nie wiem, co z niego wyjdzie, ale zobaczmy... Najwyżej się usunie...:)
Fotografuję już prawie trzy lata... Jakieś postępy są - nie mówię, bo na początku leciałam na automacie, teraz sama staram się ustawiać wszystkie ustawienia. Nie mam jeszcze tego opanowane do perfekcji, ale przecież cały czas się uczę! Wszystko co umiem zawdzięczam internetowi, blogom, stronom o fotografii. W późniejszym czasie książkom i gazetom
(o prasie pisałam w innym poście). Nie brałam żadnych lekcji, choć bardzo bym chciała. Ja po prostu chodzę i pstrykam foty. Zazwyczaj jest tak, że tych złych jest dziesięć razy więcej niż tych, które można gdziekolwiek opublikować i pokazać światu.
Miałam wiele zwątpień, nadal je mam! Zwłaszcza w takich chwilach, gdy ucieka mi wena i chęć do czegokolwiek. Myślę sobie:
- Po co ja to robię? Komu to potrzebne? Przecież i tak tego nikt nie ogląda, nie czyta! Przecież jest setki o wiele lepszych fotografów, a nawet amatorów fotografii ode mnie... Po co ja się staram?
I wiecie co? pukam się w głowę i mówię:
-Jak to po co? Bo to kocham! Bo sprawia mi to przyjemność i radość! Jest to potrzebne MI! może i nikt nie ogląda, ale ja to widzę moja rodzina, bliscy, to mi starczy... Jest tylu wspaniałych fotografów, to racja, może kiedyś im choć w połowie dorównam? Oglądam ich zdjęcia i się inspiruje, zachwycam... Bo przecież to lubię. Staram się dla siebie, by z każdym użyciem aparatu być coraz lepsza!
Nie mogę się poddać... Przecież niektórzy we mnie wierzą... Jak mój kochany chłopak, który może nie zna się na tym zbyt dobrze, ale wspiera mnie i mówi, że mu się podobają moje zdjęcia. Czy znajomi, gdy są zachwyceni mówiąc mi, że zrobiłam zdjęcia jak profesjonalistka... Wiem, że nie jest to prawdą, bo widzę w nich niedoskonałości, ale im się podobają... Dla mnie to wielka motywacja i radość, że choć nielicznej grupce podoba się to co robię.
Dlatego mimo, że mam wiele zwątpień, to nie poddaje się dla NICH... Dla SIEBIE!
Bo to kocham.
Bo to jest to co sprawia mi radość.
Może nie jestem jak moi idole, ale dążę by kiedyś w dalekiej przyszłości być (może się uda) czyimś idolem...
I jeśli Wy kiedyś zwątpicie w to co robicie, proszę Was nie zapomnijcie, że przecież jest to Wasza pasja, i źródło przyjemności! Nie poddawajcie się!
Dotarliśmy do końca postu... Jeśli ktoś to przeczytał, to serdecznie dziękuję!! I obiecuję, że choćby się paliło i waliło nigdy nie zrezygnuje z mojej pasji:)
Pozdrawiam najcieplej!